Kolejny etap za nami. "Nocujemy" w stolicy Rosji. Jeszcze tylko 6h.
Dlaczego Kuba? Bo po kilkudziesięciu latach zamknięcia zaczyna się zmieniać, otwierać i nigdy już nie będzie taka, jak do tej pory - zatrzymana w czasie. W tym roku oryginalnie, bo wraz z moimi rodzicami, jedziemy zobaczyć ten żywy relikt komunizmu, który pomimo wielu ograniczeń narzuconych przez państwo, jest niesamowicie żywy, taneczny i żywiołowy.
czwartek, 31 marca 2016
Zaczynamy podróż!
Jeszcze siedzę w pracy, plecak spakowany, o 13:30 wsiadam do pociągu Pendolino pędzącego do Warszawy. Szybka obiado-kolacja i o 18 spotykamy się z rodzicami na Okęciu.
Wylot o 20 do Moskwy (Aerofłot), 8h koczowania i już jutro o 7:10 lokalnego czasu wsiadamy w samolot do Havany. Bagatela 12h lotu i będziemy na miejscu. Czyli o 12:30 lokalnego czasu (w Polsce 18:30 w piątek).
Odezwę się, jak tylko złapiemy jakiś kawałek Internetów!
Wylot o 20 do Moskwy (Aerofłot), 8h koczowania i już jutro o 7:10 lokalnego czasu wsiadamy w samolot do Havany. Bagatela 12h lotu i będziemy na miejscu. Czyli o 12:30 lokalnego czasu (w Polsce 18:30 w piątek).
Odezwę się, jak tylko złapiemy jakiś kawałek Internetów!
Subskrybuj:
Posty (Atom)